Forum Immortal - Rada Krwi Nieśmiertelnej Strona Główna

Immortal - Rada Krwi Nieśmiertelnej
Gra w fazie Beta została ofiacjalnie otwarta. Wszystko powinno działać poprawnie. W razie komplikacji dział Błędy jest do dyspozycji!
 

Kwestia adiekcji.
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Immortal - Rada Krwi Nieśmiertelnej Strona Główna -> Pytania i odpowiedzi / D Lykanie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy adiekcja powinna być możliwa?
Nie, w żadnym wypadku.
30%
 30%  [ 4 ]
Tak, ale z V poziomem ograniczeń.
0%
 0%  [ 0 ]
Tak, ale z IV poziomem ograniczeń.
23%
 23%  [ 3 ]
Tak, ale z III poziomem ograniczeń.
7%
 7%  [ 1 ]
Tak, ale z II poziomem ograniczeń.
15%
 15%  [ 2 ]
Tak, ale z I poziomem ograniczeń.
15%
 15%  [ 2 ]
Tak, bez żadnych ograniczeń.
7%
 7%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 13

Autor Wiadomość
Varg Ra'mothe




Dołączył: 10 Maj 2010
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Nie 17:18, 19 Gru 2010    Temat postu: Kwestia adiekcji.

Po dłuższym wahaniu zdecydowałem się wreszcie wyłożyć ów temat na światło dzienne. Otóż, chciałbym publicznie (do tej pory były to prywatne dialogi pomiędzy mną a władcą) poruszyć kwestię spokrewnienia człowieka przez lykana. Chciałbym przedstawić to Wam w formie kilku argumentów, dając możliwość wypowiedzi oraz oddania głosu w ankiecie.

- Aspekt fabularny.
Pierwszym argumentem jest fabuła - na chwilę obecną znalazło się kilku graczy odgrywających rasę ludzką, którzy mieliby w planach ewentualne spokrewnienie na jedną z nieśmiertelnych ras. Kwestia wampira jest tutaj jasna i bezproblemowa, gorzej ma się w przypadku wilkołaka, gdzie na chwilę obecną jest to zwyczajnie niemożliwe. Gracz byłby zmuszony do resetu, wyboru innej rasy, tworzenia nowego profilu, nowej koncepcji postaci - to samo w sobie stanowi duży problem. Bo nikt, kto pracował długi czas nad stworzeniem wyrazistej fabularnie postaci, kto wyrabiał sobie pewną reputację, odnajdywał znajomych, brał udział w sesjach, pracował i zdobywał rangi - nie chciałby teraz ze wszystkiego tego rezygnować, by móc spełnić swoje plany co do gry wilkołakiem. W sytuacji jednak, kiedy spokrewnienie zostaje dopuszczone - wszystko to, co gracz dotychczas zdobył (poza wartościami mechanicznymi) nie zostaje mu odebrane, a pojawia się duży fabularny przełom w postaci przemiany. Bo zobaczcie, jak duże na skalę jednostki jest to wydarzenie - odmienia się właściwie wszystko. Tryb życia, otoczenie, system wartości, w dużym stopniu cechy osobowości i charakter. Pojawiają się nowe możliwości i umiejętności, pojawiają się wady i ograniczenia. Pojawia się kwestia rozegrania właściwie szeregu sesji, od samej przemiany postaci, poprzez jej tym faktem zaskoczenie - rozpacz, euforię, brak zrozumienia - kończąc na wprowadzeniu w świat danej rasy, poznaniu nowych postaci, historii, kultury rasy. Wszystko to jest naprawdę piękne i ciekawe, bardzo wzbogacające postać gracza - a z powodu niejasnych decyzji i powodów zostało to odebrane tym, którzy zechcieliby zostać spokrewnionymi przez wilkołaka.

- Liczebność rasy.
Nie ukrywajmy - głównym argumentem przeciw była kwestia ograniczenia liczebności lykanów, które mając możliwość mnożenia się i płciowo, i poprzez spokrewnienie - rozrosną się po prostu zanadto. Podczas gdy w praktyce nie liczy się to, ile wilkołaków jest w teorii w Ruadonie, a ilu jest graczy. Bo jeden dobry gracz jest wart więcej niż cała wataha lykanów istniejących jedynie w Wilczych Dziejach. Dalej - nie ukrywajmy, na chwilę obecną kwestia liczebności jest dość klarowna. Wystarczy spojrzeć na statystyki ogólne krainy:
1. Człowiek 49 graczy, 36.84 procent wszystkich.
2. Wampir 40 graczy, 30.08 procent wszystkich.
3. Lykanin 23 graczy, 17.29 procent wszystkich.
Nie liczę lykarvisów czy dhampirów, bo one wiodą sobie odmienne życie i w większości nie angażują się w społeczeństwo ras "o czystej krwi". Dalej - statystyka statystyką, ale zaangażowanych w grę wilkołaków mamy najdalej pięć, sześć. Podczas gdy jest, jak mówiłem, kilku chętnych pośród ludzi, by rasę zmienić - często planujących spokrewnienie od razu przy wyborze rasy ludzkiej, ze świadomością że jest ono możliwe (wynikającą z błędu w kanonie lykanów). Są to gracze chętni zaangażować się w fabułę rasy.
Kontynuując tematykę liczebności - na chwilę obecną spokrewnienie jest świetną metodą wyrównywania liczebności ras. A takowe wyrównanie naprawdę by się przydało.

- Ograniczenia.
Nie ukrywajmy - nie zakładałbym tego tematu, gdyby nie zależało mi na wprowadzeniu możliwości spokrewnienia. Z mojej strony więc chciałbym poinformować, że w żadnym wypadku nie będzie sytuacji w których wilkołaki biegają po mieście i gryzą każdego, byleby liczebność powiększyć. Chciałbym obwarować spokrewnienie pewną ilością ograniczeń - jaką? Zależy od Was.

I. Obwarowania fabularne - spokrewnienie nie tolerowane w społeczeństwie lykanów ot, tak; ze względu na słabość ludzkiej rasy. Spokrewnienie uznawane jest więc w pewnym stopniu za "brudzenie krwi" - wielu lykanów jest mu przeciwnych. Sprawę łagodzą wszystkie rytuały, takie jak adiekcja, sprawdziany siły, kwestia wyboru mentora spokrewieńca - jeżeli macie pomysły, jakie mogłyby to być rytuały, piszcie.
II. Oprócz ograniczenia pierwszego, pojawiałoby się jeszcze ograniczenie energetyczne - adiekcja kosztowałaby spokrewniającego wiele, wiele energii. Jak wiadomo, wilkołak zawdzięcza swą żywotność konsumpcji ludzkiego mięsa, pozwalającego mu regenerować także narządy wewnętrzne. Załóżmy, że w ludzkim mięsie byłby zatem jakowyś pierwiastek energetyczny, magazynowany w ciele lykana i wyznaczający w pewnym stopniu jego siłę. Spokrewnienie kosztowałoby wilkołaka połowę lub całość zapasu tegoż pierwiastka, oznaczając gruntowne jego osłabienie. Jest to oczywiście gdybanie, tą kwestię trzeba by rozwinąć do w miarę spójnej koncepcji - ogólną wizję jednak już znacie i jak mniemam rozumiecie.
III. Oprócz dwóch poprzednich wchodziło by w grę osłabienie samego spokrewieńca. Otóż, człowiek przemieniony w wilkołaka byłby wiele, wiele słabszy niźli młody wilkołak narodzony naturalnie. Osiągnięcie tego samego poziomu rozwoju, siły fizycznej, nabranie doświadczenia kosztowałoby go naprawdę dużo, nim osiągnąłby poziom typowego wilkołaczego trzydziestolatka.
IV.. Oprócz trzech poprzednich ograniczeń pojawia się także ograniczenie rozmnażania płciowego. W celu osiągnięcia pewnej równowagi zatem można by przyjąć, że lykańska kobieta ma dni płodne raz na pół roku, rok - co więcej, że pomimo usilnych starań po prostu nie udaje się jej zapłodnić. Jest to do zrobienia, choć wilkołaków na chwilę obecną nie byłoby już tak wiele. Ale to nawet dobrze.
V. Ostatnie ograniczenie, któremu jestem naprawdę przeciwny - rzecz naprawdę skrajna; otóż oprócz czterech poprzednich barier, pojawiałoby się ryzyko śmierci spokrewnianego. Dla mnie to jest bardzo zły pomysł, bo utrata postaci to jednak coś bardzo problematycznego. Bo jak mówiłem; upada fabuła, doświadczenie, ranga, reputacja.. Wszystko. Ale cóż, gdyby cztery pozostałe obwarowania nie były wystarczające..

To by było na tyle, na chwilę obecną. Jak zauważyliście na pewno każdy kolejny "poziom" obwarowań kumuluje się z poprzednimi - do Was należy wybór, czy wolelibyście brak możliwości spokrewnienia, dopuszczenie takiej możliwości, jednak z którymś stopniem ograniczeń, lub dopuszczenie jej bez wahania i wątpliwości. Oprócz tego czekam na Wasze komentarze w tym temacie.

Pozdrawiam, Varg.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Varg Ra'mothe dnia Nie 17:20, 19 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Equinox (Dett)
Władca



Dołączył: 18 Sie 2007
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:12, 19 Gru 2010    Temat postu:

Ale demagogia. Smile

Po 1. Ja nigdy nie mówiłem, że ta kwestia w ogóle będzie do dyskusji.
Po 2. Człowiek spokrewniony przez wampira ma również OBOWIĄZEK zrobić reset (to samo jakby człowiek chciał zmienić postać na lykanina) poza tym jest to zupełnie nowe 'życie', a więc profil i osiągnięcia również zostają wymazane (to samo jakby człowiek chciał zmienić postać na lykanina).
Po 3. Liczebność rasy to jest generalnie Twoja sprawa. Potrafię wymienić co najmniej 2 osoby, które zrezygnowały z odgrywania Lykanina, ze względu na prawie nieistniejąca fabułę z nimi związaną i wizję potulnego wilczka. Gracze natomiast, którzy rozważając lub chcąc grać Lykaninem w przyszłości powinni tę rasę wybierać na wstępie.
Po 4. Po to macie przemianę w człowieka by móc go odgrywać w 100% jak długo dowolnie chcecie. To od waszej inicjatywy fabularnej tak naprawdę zależy czy gracie człowiekiem czy lykaninem, bo to wy decydujecie kiedy i czy się przemieniacie.
Po 5. Zaburza to totalnie równowagę fabularną w krainie. W przypadku większego konfliktu między rasami Lykanie mogą znacznie szybciej zwiększyć swoją liczebność.
Po 6. Spokrewnienie przez ślinę lykanina nie ma większego sensu bo tak mała ilość substancji nie jest w stanie doprowadzić do tak daleko idącej mutacji organizmu.
Po 7. JEŻELI miałbym się na to zgodzić to lykanin spokrewniony jest znacznie słabszy od czystego Lykanina. Maksimum możliwości jakie osiągnie to poziom siły przeciętnego lykarwisa. Nie kontroluje do końca przemiany przez co raz przemieniony w bestię może się nigdy nie przemienić na powrót w człowieka. Jest bezpłodny.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Equinox (Dett) dnia Nie 18:17, 19 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Varg Ra'mothe




Dołączył: 10 Maj 2010
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Nie 19:00, 19 Gru 2010    Temat postu:

Pierwsze - demagogia? Niekoniecznie. Raczej oddanie tematu pod dyskusję graczy, nie zaś nasze prywatne dysputy. I nie chcę tu podważać Twojego autorytetu jako władcy - sam sprawę zaakceptowałem, chodzi mi jedynie o graczy. Bo jak mówiłem, znalazło się kilku na adiekcję chętnych; a są to postaci dość znane i wyraźnie zarysowane, więc ciężko jest rezygnować ze swojej indywidualności.

Drugie - absolutnie nie rozumiem Twojej wizji "nowego życia". Postać nadal ma swoją przeszłość, pojawia się jednak szereg zmian. Nie mylę się? Dlaczego więc wymazywać osiągnięcia.

Trzecie - nie przeczę, fabuła nie istnieje póki co. Nie jestem w stanie jej prowadzić z powodu nadmiaru obowiązków osobistych oraz faktu, że wolne chwile poświęcam wykańczaniu projektów. Mimo to powoli powstają mniejsze projekty sesji stricte dla lykanów, więc coś się ruszyło. Na główną fabułę przyjdzie czas niedługo. Swoją drogą, u wampirów też wbrew pozorom nie dzieje się aż tak wiele.

Szóste - ślina odpada. Samo spokrewnienie byłoby fizycznie skonstruowane nieco bardziej skomplikowanie. Jak - kwestia ustalenia.

Siódme i piąte - dobrze wiesz, że taki wilkołak diametralnie mija się z celem. Wolałbym znacząco ograniczyć możliwość rozmnażania się płciowego, to stanowczo wyrównywałoby kwestię liczebności. Twój argument punktu piątego także już nieco się zestarzał; sugerujesz, że przy ograniczeniach z poziomu IV w razie nagłego konfliktu dałoby radę rozmnożyć się płciowo? Biorąc pod uwagę fakt, że dni płodne mamy raz do roku, do tego szansa zapłodnienia wówczas wynosi 30 procent?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Equinox (Dett)
Władca



Dołączył: 18 Sie 2007
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:16, 19 Gru 2010    Temat postu:

W ogóle mnie to nie przekonuje. Z powodu paru enigmatycznych graczy mam zmieniać jedną z fundamentalnych koncepcji fabuły.

Do mojego 4go argumentu się wcale nie odniosłeś bo to tak naprawdę rozwiązuje problem i kończy dyskusję.

Jeśli owi gracze mają ochotę grać lykanami, a zależy im na technice to proponuję nie zwlekać i zrobić reset już dziś bo ja sztucznie nie będę nikomu rasy w bazie danych zmieniał. O przypomniał mi się jeszcze jeden argument. Rasy są różnorodne względem rozwoju technicznego. Zatem ktoś będzie nabijał poziomy np ludzkim kowalem nazbiera astronomiczną ilość ap, potem zmieni się w lykanina wpakuje ap w odpowiednie statystyki i zyska znacznie silniejszą postać? Niedoczekanie :] Już z bru mam dosyć tego typu przekrętów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Varg Ra'mothe




Dołączył: 10 Maj 2010
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Nie 19:35, 19 Gru 2010    Temat postu:

Czwartego argumentu z początku nie pojąłem, toteż go nie skomentowałem, przyznaję. Na chwilę obecną rozumiem, że miałeś na myśli ową uniwersalność naszej rasy - widoczną na przykład w różnicy pomiędzy Asgarem a Vargiem. Owszem, jest to dobry argument, jednak na pewno nie przesądzający sprawę.

Bo jak mówiłem, gracze wybierali ludzi głównie ze względu na świadomość, że ta rasa jako słabsza będzie narażona na więcej sesji, więcej akcji - przy tym będzie trudniej ją odgrywać. Postawili sobie pewne wyzwanie. Zważ jednak na to, że zakładając te postaci mogli mieć na wilkołaka ochotę - bo w kanonie przez długi czas widziała informacja o adiekcji. Bo naprawdę, sama adiekcja, powiązane z tym sesje, zmiany.. To coś świetnego fabularnie.

Co się tyczy mechaniki - nie, nie musisz przejmować się sztucznymi zmianami rasy. Reset w celu zmiany rasy nadal wchodzi w grę; tu chodzi o zachowanie postaci fabularnej, nie mechanicznej. Smile

Poczekajmy jednak z dyskusją na wypowiedzi graczy, myślę. Może rzeczywiście się mylę i adiekcja jest złym pomysłem - rzeczywiście nie chcę tutaj wychodzić na natręta i demagoga.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Varg Ra'mothe dnia Nie 19:36, 19 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Diriia




Dołączył: 22 Lis 2010
Posty: 233
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Nie 21:25, 19 Gru 2010    Temat postu:

Argumenty Varga wydają się być czyste i klarowne, tym bardziej, iż wyszczególnił całkiem sporą gamę ograniczeń dla ludzi przemienionych w lykan. Wpadłam też na pomysł, by dodać jeszcze jedno ograniczenie, mianowicie:
człowieka w lykanina będzie mógł przemienić wyłącznie samiec alfa. Nie ma sensu, by w krainie zaroiło nam się od "zaadoptowanych" łaków, a w momencie, gdy gracze znajdujący się na odpowiednich miejscach będą mogli przeprowadzać selekcję, unikniemy zbędnego chaosu.
Dlatego pomysł Detta z bezpłodnością takiego przemienionego łakowilka wdaje mi się nieco przesadzony...
Jak myślicie? Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Varg Ra'mothe




Dołączył: 10 Maj 2010
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Nie 21:39, 19 Gru 2010    Temat postu:

W gruncie rzeczy dobre jest kolejne ograniczenie w postaci samca alfa. Ot, najsilniejsza jednostka - rozwijając temat tego niezwykłego pierwiastka, który po konsumpcji człowieka daje wilkołakowi siłę życiową - miałaby najwięcej energii, by przeprowadzić adiekcję. Oprócz tego jedynie człowiek wybrany przez samca alfa do adiekcji byłby tolerowany w społeczeństwie - bo musiałaby to być jednostka prawdziwie silna i godna przemiany. Dalej; takowa przemiana także byłaby pewnym ryzykiem dla samca alfa - bo oddając siły życiowe człowiekowi sam naraziłby się na ataki na jego pozycję. Jedyne co mnie martwi, to zupełny brak pomysłu, jak logicznie wytłumaczyć ów pierwiastek siły życiowej. Tu rodzi się kolejny temat - skąd wzięła się nieśmiertelność lykanów. To nie jest równie klarowne jak u wampirów. Warto by wrzucić to pytanie do odpowiedniego tematu, bo mnie samego ono zaskoczyło.

No i dalej - co do bezpłodności.. Niech i będą bezpłodni, to się da zaakceptować, byleby mieli prawo być - tylko jak wytłumaczyć ową bezpłodność biologicznie?
Bardziej mnie martwi koncepcja, jakoby owi lykanie mieli być słabiutcy. To po prostu czyni ewentualną adiekcję zwyczajnie nieopłacalną dla gracza, absolutnie bezsensowną. Bo po co tracić pozycję istoty silniej w społeczeństwie ludzi dla pozycji istoty słabiutkiej i niżej postawionej w społeczeństwie lykanów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miyumi




Dołączył: 10 Gru 2010
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 16:20, 20 Gru 2010    Temat postu:

Czy jeśli zaistnieje adiekcja, nie będzie się to łączyło z wymazaniem rasy Lykarvisów? Lykarvis ma być dzieckiem mieszanego związku. Ale żeby doszło do jego urodzenia, musi dojść wcześniej do poczęcia, które to spowoduje adiekcję ludzkiego rodzica.

Przemiana trwa. Ale jak długo jak jest szybka? Wychodziłoby że albo Lykarvisów by nie było, albo byłyby to dzieci ludzkich ojców. Bo w przypadku ludzkiej matki, już w czasie trwania ciąży zachodzi w niej przemiana.

Czy ten aspekt adiekcji był brany pod uwagę?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Egzekutor
Kat



Dołączył: 16 Sty 2010
Posty: 448
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ta'aoran

PostWysłany: Pon 16:40, 20 Gru 2010    Temat postu:

A że tak spytam... Kto jest obecnie samcem Alfa?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miyumi




Dołączył: 10 Gru 2010
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 17:45, 20 Gru 2010    Temat postu:

A jeśli chodzi o obwarowania... I i V. Bez środkowych. Pierwsze wynikłe z socjologii (granica MY - OBCY), drugie z mistyki (zabawa z nadnaturalnymi mocami, zawsze winna nieść ze sobą ryzyko, cenę, którą trzeba zapłacić)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Diriia




Dołączył: 22 Lis 2010
Posty: 233
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Pon 22:38, 20 Gru 2010    Temat postu:

Nef - alfa póki co to Varg i Vaiet. Chyba... ;P

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Varg Ra'mothe




Dołączył: 10 Maj 2010
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Pon 22:39, 20 Gru 2010    Temat postu:

Co do wątpliwości Miyumi - lykarvis jest lykarvisem, lykanin lykanem. Jeżeli wilkołak będzie współżył z człowiekiem, narodzi się lykarvis. Jeżeli z innym wilkołakiem - lykanin. Do tego pojawia się jednak ewentualność adiekcji stricte dla wilkołaka.
Dalej - kwestię przemiany przerobimy, gdyby projekt przeszedł. Na co komu zastanawiać się nad tego typu problemami, skoro możliwe że sama adiekcja jednak w ogóle nie będzie możliwa.

Wątpliwość Nef - nie wiem, czy dobrze zrozumiałem Twoje pytanie. Bo samiec alfa jest inny dla każdej sfory, a te bywają słabsze, silniejsze. Nie ma jednej alfy dla całej wilczej rasy. Póki co z graczy mamy jednak Varga - przywódcę watahy Khe'nyrr i politycznego władcę Ayen, oraz Vaieta - alfę Khe'ghonów.

Obwarowania - piąte jak dla mnie jest naprawdę odległą ewentualnością. Z resztą, jak byś to rozwiązała? Ja sam przeprowadzając adiekcję nie miałbym serca zabić postaci przemienianej (nazwijcie to ojcowską troską) - podejrzewam, że mało kto by był do czegoś takiego zdolny. Więc jak, rzut kosteczkami? Czarno to widzę. Pierwsze jest oczywiste. Czwarte - potrzebne ze względu na liczebność. Drugie i trzecie to ot, utrudnienia - coby nie namnożyło się tych lykanów z adiekcji. W gruncie rzeczy są one jednak nie potrzebne, ze względu na koncept Dajivy (dobrze zapamiętałem, kogo?), wedle którego przemienić mógłby tylko samiec alfa. A tych wielu w grze nie będzie. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miyumi




Dołączył: 10 Gru 2010
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 22:50, 20 Gru 2010    Temat postu:

Umiejętne odegranie śmierci postaci potrafi być wbrew pozorom wielkim osiągnięciem. Przywykłam do tego, że na sesjach postacie graczy giną. Że pewne rzeczy wychodzą inaczej niż byśmy chcieli, nie tylko z powodu kostek, ale także z powodu tego jak się prowadzi postać/sesję/relację postaci.

Lykanie mają być istotami nadnaturalnymi, mistycznymi, na granicy światów ludzi i zwierząt. Adiekcja, gdyby była, powinna być dobrze i co ważniejsze, dogłębnie przeprowadzoną sesją (fabularnym rytuałem). To jak postać gracza reaguje na rytuał i jak gracz prowadzi swoją postać na sesji da Ci przesłankę o tym czy Adiekcja się powiodła.

Tak bym rozwiązała V obwarowanie Smile

A co do moich wątpliwości - gdyby (podkreślamy gdyby) adiekcja przeszła, to lykanin praktycznie nigdy nie współżyłby z człowiekiem, bo w trakcie tego współżycia, człowiek (przez adiekcję) stawałby się lykaninem. To jest moja wątpliwość. Nie to, że lykarvis to dziecko człowieka i lykanina, bo to przeczytałam w kanonie i wiem Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Varg Ra'mothe




Dołączył: 10 Maj 2010
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Wto 0:20, 21 Gru 2010    Temat postu:

Tak, rozumiem Twój koncept piątego obwarowania. Myślę, że to nabiera sensu; choć raczej biorąc pod uwagę selekcję samców alfa nie byłoby to konieczne, bo tylko naprawdę godne tego ludzkie jednostki byłyby brane pod uwagę. Nie byłoby więc szans, by takowy wyróżniony gracz rozegrał tą sesję kiepsko.

Kwestia lykarvisa - najważniejsze. Nie obowiązuje koncepcja adiekcji z kanonu, w żadnym wypadku. Bo gdyby i na ślinę, i spermę, i krew, i opiłki paznokci czy poprzez drogę kropelkową do adiekcji dochodziło, to jednak tych lykanów by przydużo było. Preferowałbym biologicznie to rozpracować - rozwinąć kwestię ugryzienia, jednak nie mam pomysłu, jak. Z miejsca jednak mogę powiedzieć, że wizja człowieka który w łaźni boi się wytrzeć pożyczonym ręcznikiem, coby lykantropią się nie zarazić, w żadnym wypadku mi się nie uśmiecha.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Giselle




Dołączył: 05 Gru 2010
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:14, 21 Gru 2010    Temat postu:

Chcę tylko zauważyć mały szkopuł na który zwrócił uwagę Dett... W każdym świecie fantasy jest coś takiego jak linaktropia, zaraża się na nią człowiek właśnie poprzez ugryzienie przez wilkołaka. Taka osoba nie może przybierać postaci crinos najczęściej i jest o wiele słabsza od przeciętnego lykanina. Pomijając nawet fakt, przybierania formy bojowej, gdyby mógł ją przybierać taki "lykanin" powinien być o wiele słabszy a także nie móc się przeć pełni i najzwyczajniej podczas niej niekontrolowanie przybierać formę crinos

Uważam, że ta adienkcja zupełnie wykluczyłaby sens istnienia lykarwisów? Bo po cholere tworzyć sobie coś co będzie gorszą połową mnie kiedy mogę kogoś chapnąć i stanie się w pełni mną?

Poza tym gdyby adienkcja weszła w grę, mając na uwadze długowieczność lykanów(co jest dla mnie sprzeczne z ich waleczną naturą ale tą kwestię pomijamy) wampiry i właściwie ludzie niewielki by już prawa istnieć Smile Bo lykanie mogli by się rozmnażać tylko jak by im się chciało! i huzia na juzia!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Immortal - Rada Krwi Nieśmiertelnej Strona Główna -> Pytania i odpowiedzi / D Lykanie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by Sopel & Download

Regulamin